ZzM: KOSMETYKI LUSH (Lush Fresh Handmade Cosmetics) cz1


Lush Fresh Handmade Cosmetics

Zapowiedź tych kosmetyków widzieliście kilka tygodni temu, dziś jestem gotowa o nich opowiedzieć trochę więcej. Lush Fresh Handmade Cosmetics nie dostaniecie w Polsce, ja swoje przywiozłam z wakacji w Chorwacji. Najbliższe nam sklepy są w Czechach i w Niemczech, przywieźć je możecie także z wysp. 
Podzieliłam zakupione produkty na trzy artykuły, tego tematyka zawęzi się do: dbamy o twarz, z małym zawieruszonym żelkiem z innej kategorii.

Zanim jednak do tego przejdę opowiem Wam jak wyglądała moja pierwsze wizyta w sklepie Lush w Skradin, nie pierwsza w ogóle. Przywitała mnie przemiła Pani mówiąca płynnie po angielsku co bardzo mi się spodobało i było bardzo pomocne, gdyż kosmetyki są opisane w języku chorwackim. Zaczęłyśmy od szamponów w kostce, o które zapytałam w pierwszej kolejności. Ze względu na moje dolegliwości skórne, uznaje tylko jedną firmę, której szamponów używam Biofficinę Toscanę, więc produkt wybierałam dla męża, którego wciągnęłam w dyskusję. Następnie przeszliśmy do kul do kąpieli, a później stało się coś nadzwyczajnego, pozwoliłam Pani wypróbować na mnie kilka kosmetyków, co mi się nie zdarza, gdyż nienawidzę, gdy mnie ktoś dotyka. Wizytę u fryzjera przeżywam równie mocno jak tę u stomatologa. Nie chodzę na masaże, ktoś obcy miałby mnie dotykać? To bardzo dziwne bo wszyscy znajomi zawsze się z tego śmieją, gdyż jednem główną osoba do jakiej się przytulają :). Wracając jednak do Skradin-u i skepu Lush, całą tę wizytę uznaje za najcudowniejsze spa :). Pani w niezwykle delikatny sposób rozprowadzała na moich dłoniach maski do twarzy, żele do mycia czy kremy. Z takim oddaniem się tym czynnościom poświęcała, iż sam jej widok sprawiał mi przyjemność. Testowanie produktów, przeplatała myciem moich dłoni czy ramion. Chciałabym to powtórzyć, w innych sklepach taka uległość dotykowa :P mi się nie zdarza.



Jak sama nazwa wskazuje są to kosmetyki ręcznie robione, na każdym produkcie zobaczycie naklejkę z imieniem oraz podobizna osoby, która go dla was przygotowała, datę wyprodukowania i tę do kiedy dany kosmetyk należy zużyć. W ofercie znajdziecie, kosmetyki do kąpieli, nawilżenia ciała, masażery, do twarzy, włosów czy makijażu. Doszukać się także możecie preparatów do sprzątania domu. Produkty jakie dostaniecie w Lush są 100% vegetariańskie, nie testowane na zwierzętach, składniki kupowane są z etycznych upraw, a do tego z miłością, ręcznie wykonane przez pracownika firmy. Produkty marki są intensywnie lub wyraziście pachnące, zależnie od przeznaczenia. Wg. mnie nie są to drażniące zapachy. Najpierw moja sypialnia, teraz łazienka pachną cytrusami co sprawia, że czujemy wyjątkowość pomieszczenia, gdy tylko do niego wejdziemy. Myślę, że cechą rozpoznawczą są jednak kolory i kształty. Produkty do kąpieli jak kule, szampony, mydła ipt znajdziecie w każdej możliwej barwie. Te pierwsze są w kształcie, kul, księżniczek, drzewek, śnieżynki, a nawet Św. Mikołaja :) chociaż do świąt jeszcze trochę. Zajrzyjcie na stronę, to co prawda w małym stopniu ale, jednak pokaże Wam jak wiele tęczowych kosmetyków produkuje firma Lush. Gdy wchodzi się do sklepu ma się wrażenie, że to sklep z cukierkami i lizakami, dodatkowo zmysł węchu podpowiada, że przed Wami znajdują się owoce. Jeżeli tylko będziecie mieć okazję chociażby zawitać do takiego stoiska to bardzo polecam.


Dziś skupie się na kosmetykach do twarzy, te nie mają tak intensywnych barw, ale formy, a i owszem. Zapach raczej sugeruje, że przed Wami stoi pucharek lodów, a nie kosmetyk i raczej dałoby się to zjeść. Pani w sklepie poinformowała mnie, że zdarzają się osoby, które chcą jeść produkty, wcale się nie dziwie, i nie mówiła nic o dzieciach.


Mask of Magnaminty
Skoro o lodach mowa, pierwszy produkt to oczyszczająca maska do twarzy, o zapachu miętowych lodów z czekoladą. Kosmetyk ten zawiera przecudowne składniki olejki, miód i bazuje na glince. Ma odświeżać i rozświetlać skórę. Tak właśnie się dzieje. Produkt nakładamy na twarz, czujemy bardzo krótko delikatne szczypanie, po 10 minutach zmywamy cieplą wodą kolistymi ruchami.  Nie zastyga. Dzięki zawartym w masce ziarenkom w ostatnim kroku wykonujemy machaniczny peeling.

MOJA OCENA: 4 I POŁ GWIAZDKI


Bunny Moon
Nawilżająca maseczka do twarzy o konsystencji sernika na zimno, ściętego jeszcze nie w pełni. Produkt musimy, wyjąć lub wyciąć np.: łyżeczką, gdyż jest w zwartej piankowo-sernikowej formie. Następnie delikatnie rozgrzewamy go w dłoniach, dzięki czemu zmienia formę w kremową. W składzie znajdziemy ekstrakty roślinne, olejki, miód oraz glinkę. Po nałożeniu i pozostawieniu na kilkanaście minut na twarzy, zmywamy. Faktycznie nawilżenie da się odczuć, na czym mi osobiście bardzo zależy. Czy czegoś brakuje? Chciałabym czuć, że przechodzi przez głębokie warstwy skóry. Może przy dłuższym stosowaniu tak właśnie jest.

MOJA OCENA: 4 GWIAZDKI


SKIN DRINK
Sezamowy krem do twarzy, tyle pamietam z moich odwiedzin w sklepie. Posiłkując się stroną internetową, wiem że upakowany jest olejkami, masłami, awokado i aloesem. 

Szczegółowy skład każdego produktu znajdziecie na stronie producenta. Tam także możecie przeczytać czym konkretny składnik jest, gdyby nie był Wam znany. 

Ten produkt wiąż testuje, swojej oceny na razie nie przekażę, zbyt krótko go używam. W swojej konsystencji nie odbiega niczym od zwykłego kremu, po nałożeniu długo pozostawia filtr-olej, mi na tym zależało. Wiem, że nie każdej z Was może to odpowiadać. Ja używam go na noc.


WHOOSH
Mały skrzat który wkradł się do dzisiejszego posta jest tak uroczy, że postanowiłam go omówić. Wyobraźcie sobie galaretkę owocową w miseczce, przekręcacie pojemnik na dłoń i takim właśnie żelkiem myjecie ciało. Pachnie cytrusami, dobrze się pieni. Pozostawia skórę oczyszczoną i nawilżoną, nie uczulił mnie. W składzie olejki oraz soki z grejpfrutów, cytryny i limonki. Produkt ten mógłby być troszkę tańszy jak za taką pojemność, chociaż jest bardzo wydajny.

MOJA OCENA: 4 GWIAZDKI


Dwa ostatnie produkty, które przynosiły mi ulgę w Chorwacji.

Eau Roma Water
Różano-Lawendowy tonik do twarzy, ja go stosuje jako mgiełka tonizująca lub odświeżająca. Daje ulgę twarzy pięknie pachnąć. Ma odświeżyć, zmiękczyć i wygładzić skórę. Cieszę się, że jest w dużym opakowaniu.

MOJA OCENA: 4 I POŁ GWIAZDKI

Grease Lightning
Żel na pryszcze, który możemy stosować punktowo lub na całą twarz, jeśli jest taka potrzeba, przed snem. Wg producenta przyśpiesza gojenie się niechcianych towarzyszy przez ich wysuszenie. U mnie działa on jednak odmiennie. Przyśpiesza uformowanie się bolącej czerwonej krosty w tą z białą zawartością. To sprawia, że sumarycznie pryszcz goi się szybciej.

MOJA OCENA: 4 GWIAZDKI

Komentarze

  1. Kocham Mask of Magnaminty, jestem już na 3 opakowaniu :) U mnie przy cerze trądzikowej świetnie się sprawdza, bo drobinki nie zdzierają za mocno, a mięta, glinka i miód ładnie oczyszczają i wygładzają cerę ;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz