INSTAX WYLĄDOWAŁ


Niedawno były moje imieniny, od męża dostałam Instaxa. Od dłuższego czasu odradzałam mu zakup takiego prezentu dla mnie ,bo co takim aparacikiem da się zrobić? Jako fanka swojego Canona - lustrzanki jak mogłabym używać takie małego puzderka z jednym przyciskiem. 

Taka mała pchełka bardzo się przydaje, krótki wypad we dwoje, wycieczka wakacyjna, z której kilka zdjęć można mieć od razu wywołanych, czy też impreza ze znajomymi. Gdy zapomnieć o możliwościach dzisiejszej fotografii i jako priorytet potraktować uchwycenie chwili to ten aparacik jest super agentem do zadań specjalnych.

Instax-a znajdziecie w wielu modelach, ale główną różnicą jest raczej desinge bryły aparatu. Zdecydowanie na plus to dostępna, bogata gama kolorystyczna. "Klisza" kosztuje kilkadziesiąt złotych i za jedno zdjęcie musimy zapłacić około 3,5 zł. film wywołuje sie do uzyskania pełnych kolorów kilkanaście minut, po około 3-4 minutach widać już pełną ekspozycję w jasnych barwach. Jeśli chodzi o zdjęcia to najlepiej wychodzą te robione w dobrym oświetleniu i z nieruchomymi aktorami. mój pies raczej jest zbyt szybki by wystarczająco ostro wychodzić na zdjęciach.   

Jeśli stać Was na taki imprezowy/wypadowy gadżet - polecam. A tym czasem ja będę umilać posty zdjęciami z Instax-a.


Do zobaczenia!

Komentarze